Ja Jestem z Tobą
jeśli czasem w trudnym czasie
tkwisz w zamęcie, gdzieś na trasie
zapamiętaj to jest owoc naszych spotkań
ja jestem z tobą
jeśli czasem wczesną wiosną
gdzieś nad lasem sobie fruwam
zapamiętaj z bukowiny ja na parapecie
zawsze czuwam
język ciała zna pożegnań
strach i łzy tak jak długo się odwracasz
od tych sił co są dla ciała
stroną drugą
chcę zapytać dziś gdy widzę cię
i cała przy mnie jesteś
czy nie czujesz że już żadnych nie ma przeszkód
że nareszcie
jeśli nawet czasem wpadasz
w pomieszania zimną ciemność
zawsze możesz być chociażby na odległość
zawsze ze mną
wiem niełatwo się rozpuścić
w całym świecie tak do końca
ale pozwól choć wyjeżdżam jednocześnie
tu z tobą zostać
wędrujemy każde swoją
rozpuszczone w świecie drogą
i pamiętaj żadne siły już podzielić
nas nie mogą
Jak Bruno Schulz
dwóch skłóconych gestapowców żyło w centrum Drohobycza
pierwszy miał swojego Loewa drugi miał swojego Schulza
Loew prowadził w mieście zakład i dentystą się nazywał
nocą burdel był tam w którym pierwszy gestapowiec bywał
za to Bruno Schulz malował lubił wiersze i dyskusje
miał go drugi gestapowiec ot stosunki międzyludzkie
za to Bruno Schulz malował lubił wiersze i dyskusje
miał go drugi gestapowiec ot stosunki międzyludzkie
w noce złe w noce złe
udostępniał władzom Loew dziewczyny swe
w morzu łez w morzu łez
Bruno Schulz Petrarkę streszczał dla ss
szła wiadomość od Truskawca że się ponoć coś zaczęło
a w pobliskim drohobyczu póki co grodzili getto
i niebawem znów się trochę pospierali dwaj tajniacy
no i drugi ten od Schulza zarżnął Loewa w ramach pracy
kiedy pierwszy się dowiedział że zabili Loewa jemu
wnet dogonił w mieście Schulza i odstrzelił go drugiemu
kiedy pierwszy się dowiedział że zabili Loewa jemu
wnet dogonił w mieście Schulza i odstrzelił go drugiemu
no i już no i już
jak w balecie tańczy Schulz
hałas ten w teatrze gong
jakaś czerń ojca wzrok i może koń
dawny teatr dawne czasy dawna strata
w czasie wojny każdy dźwiga własny ciężar
w końcu sztuka jest ważniejsza niż biografia
zbieg przypadków ale jednak ale jednak
jeśli twój dobrodziej ma jakiegoś wroga
i mu zniszczy ulubieńca jeśli możesz
sprawdź czy nie czas się pakować
i nowego szukać miejsca
jak Bruno Schulz za tamtych lat, choćby nawet
miał by to być tamten świat
jak Bruno Schulz za tamtych lat, choćby nawet
miał by to być tylko tamten świat
Kochana Kochana Kochana
więc na punkty rozpisz każdy mój sen
zaprojektuj garnitur marzeń mych
rację masz kiedy chcesz mieć w grafiku każdy wiersz
uzupełnij też formularz myśli złych
bardzo chcę bardzo chcę dobrze wiesz
powiedz tylko jak ci mogę pomóc w tym
daj mi raz byle znak a zobaczysz wreszcie jak
z twych wykrętów zrobię prosty męski rym
kochana kochana kochana
kochana
kochana kochana kochana
kochana
wytycz ścieżki mych rozmyślań tuż przed snem
nie zapomnij nanieść uwag co do łez
ramy stwórz wyznacz dni w których upić dasz się mi
i rozpocznij ustalanie nowych tez
co do stanu mojej duszy za lat pięć
czy ma dotrzeć do mej wiedzy każdy fakt
kogo kochać z kim się bić z kim widywać i jak żyć
nanieś wszystko zaraz skrzętnie do mych akt
kochana kochana kochana
kochana
kochana kochana kochana
kochana
widzisz to są warunki konieczne
by osiągnąć zwycięstwo bezsprzeczne
jeszcze czas by wyleczyć mnie z wad
przecież mam dopiero trzydzieści lat
jeszcze możesz wyleczyć mnie z wad
przecież mam dopiero trzydzieści lat
kochana kochana kochana
kochana
kochana kochana kochana
kochana
Miłość – Źródło 2
ayaue wielka siło już pozlepiaj mnie z pęknięcia
kiedy jeszcze dzieckiem byłem świat na moich oczach pękał
świat na moich oczach rany leczył nowym podzieleniem
jaki los mi jest tu dany czy być wodą czy kamieniem
jaki los mi jest tu dany wielka siło wielka siło
szczęściem jestem zakochany chcę pamiętać tylko miłość
miłość
miłość
jedni krzyczą to złodzieje tamci o nich to wariaci
potem biorą mnie w dwa ognie i pytają co ja na to
na tym świecie i w tym ciele co ja na to co ja na to
odpowiadam jednym zdaniem co ja na to wielka siło
czy kobieta czy mężczyzna chyba każde mi to przyzna
co ja na to wielka siło każdy czasem bywa draniem
co ja na to ayaue odpowiadam co ja na to
wolę stracić ze złodziejem niźli zyskać z psychopatą
miłość
miłość
ayaue wielka siło już pozlepiaj mnie z pęknięcia
kiedy jeszcze dzieckiem byłem świat na moich oczach pękał
świat na moich oczach rany leczył nowym podzieleniem
jaki los mi jest tu dany czy być wodą czy kamieniem
jaki los mi jest tu dany wielka siło wielka siło
szczęściem jestem zakochany chcę pamiętać tylko miłość
miłość miłość
miłość miłość miłość miłość
miłość miłość miłość
miłość miłość
miłość miłość
miłość miłość
Na Huśtawki
a czy przyroda kolebka
myślała kiedyś dokładnie
po co jej wielkie mamuty
ani wygląda to ładnie
ani z nich skóra na buty
nie ma co pytać koledzy robiła i tak jej wyszło
nikt nie wymyślał specjalnie
tego w czym żyć nam przyszło
uprzedzam o tym lojalnie
jeden jest rytm jeden rytm
jeden jest węgiel i tlen zwykłą losu koleją
praca posiłek i sen praca posiłek i sen
jeden przypada na dzień
świt jeden i jeden zmrok
pierwsi się łudzą nadzieją
a drudzy równają krok
a drudzy równają krok
nie skacz tak zaraz na szyny
jeszcze nie o tę grasz stawkę
w wesołym miasteczku dziewczyny
chcą z tobą iść na huśtawkę
lepiej ci będzie z nimi
pachnie tak mocno siano
kwiaty się gną od motyli
jeździ słońce po niebie
światło ucieka ślad myli
miasteczko czeka na ciebie
jeden jest rytm jeden rytm
jeden jest wydech i wdech
nasyć się równym oddechem
nasyć się dzisiaj za trzech
nasyć się dzisiaj za trzech
raz tylko dany ten czas
ani on twój ani czyj
z czasem się wszystko ustoi
żyj na huśtawce żyj
żyj na huśtawce żyj
jeden jest rytm jeden rytm
jeden jest węgiel i tlen
zwykłą losu koleją
praca posiłek i sen
praca posiłek i sen
raz tylko dany ten czas
ani on twój ani czyj
z czasem się wszystko ustoi
żyj na huśtawce żyj
żyj na huśtawce żyj
żyj
Przed Snem – Słoiczek Tiananmen
gdzieś ludzie są w więzieniach
gdzieś jest inny świat
ptaki do Tybetu lecą
przez przełęcz Windy Gap
chińska to zup przyprawa
słoiczek Tiananmen
i dwoje się spotyka
rozmawiają przed snem
przed snem
przed snem
przed snem
przed snem
Sejm Mówi Tak
już marszałek sejmu kalek uroczyście wszedł na salę
strasznie brzęczą mu medale lecz się nie przejmuje wcale
maca laską krok po kroku osiem dioptrii w każdym oku
okulary ma schowane bo dziś będzie głosowane
wstaje jeden z krótszą nogą delegują go kulawi
on interpelację nową izbie dzisiaj ma przedstawić
w interesie społeczeństwa i dla dobra ogólnego
po wnikliwych konsultacjach aż do szczebla lokalnego
z dniem trzeciego października ma dekretem prawomocnym
w trotuarach i chodnikach być co druga płyta wyższa
stuk stuk laską w podłogę
sejm sejm wyraża zgodę
stuk stuk laską o blat
sejm mówi tak
patrzą ślepi zadziwieni teraz będą mówić niemi
w ławach wrzawa wnet wybucha głusi nadstawiają ucha
na mównicę wszedł niemowa z wnioskiem o wolności słowa
dyskusja się zawiązała kiedy zabrał głos jąkała
przedstawiciel paranoi wstał niczego się nie boi
będzie chyba całkiem szczery bo przy sobie ma papiery
a na głowie ma czapeczkę a we włosach ma wstążeczkę
w prawej ręce niesie teczkę a na ustach ma piosneczkę
o jedności w społeczeństwie żeby jedność była wszędzie
bo w jedności tylko siła żeby tylko jedna była
jedna świnia jedna krowa jedna dupa jedna głowa
teraz będzie głosowane siadł i puścił z pyska pianę
stuk stuk laską w podłogę
sejm sejm wyraża zgodę
stuk stuk laską o blat
sejm mówi tak
przestraszony psychopatą na estradę wbiegł marszałek
ślepy potknął się o paproć oczywiście bez patrzałek
kto jest za kto się wstrzymuje maca brailem po pulpicie
tydzień obrad obrad tydzień kto przeciw nie widzę
stuk stuk laską w podłogę
sejm sejm wyraża zgodę
stuk stuk laską o blat
sejm mówi tak
Świat Przeciwieństw
jasne słońce czarna dziura wielka wina przebaczenie
smak zwycięstwa niesmak klęski zamroczenie i olśnienie
splugawienie zwyrodnienie krystalicznie czysta cnota
harmonijne rozkwitanie nerwy uwiąd i miernota
jasne słońce czarna dziura wielka wina przebaczenie
smak zwycięstwa niesmak klęski zamroczenie i olśnienie
splugawienie zwyrodnienie krystalicznie czysta cnota
harmonijne rozkwitanie nerwy uwiąd i miernota
kolor czarny kolor biały
śmiech perlisty łzy cieknące
miejsce kaźni pole chwały
czarna dziura jasne słońce
punktualnie jak w zegarku dziewiętnasta o poranku
rozdrobnienie i scalenie kręte schody prosta droga
ciemna czerwień jasna zieleń świat przeciwieństw olaboga
kręte schody prosta droga świat przeciwieństw olaboga
jasne słońce czarna dziura wielka wina przebaczenie
smak zwycięstwa niesmak klęski zamroczenie i olśnienie
splugawienie zwyrodnienie krystalicznie czysta cnota
harmonijne rozkwitanie nerwy uwiąd i miernota
kolor czarny kolor biały
śmiech perlisty łzy cieknące
miejsce kaźni pole chwały
czarna dziura jasne słońce
Telewizja 2012
telewizja pokazała
a uczeni podchwycili
że jednemu psu gdzieś w Azji
można przyszyć łeb od świni
wykrył pies bimbrownię na czas
wycinanki robi wujek
jak smarować margaryną
telewizja transmituje
ło di ri di dla młodzieży
w Skierniewicach dwie kotłownie
jak gonili hitlerowca
to mu opadały spodnie
w telewizji czterej znawcy
od nawozów i od świata
orzekają co się zdarzy
w Gwatemali za trzy lata
masy pracujące stracą
gdy realna płaca spadnie
Gwatemala nie dostrzega
że elita władzy kradnie
stal się leje moc truchleje
na kombajnie chłop się szkoli
na dodatek wygrać można
końcówkę od banderoli
w telewizji pokazali
wczoraj kości chudych dzieci
zastrzelonych gdzieś w Angoli
pokazali świeże groby
świeże groby zawsze wzruszą
niezależnie gdzie kopane
jak porosną wyjdzie na jaw
kto szczuł i co było grane
usia siusia cepeliada
w ogródeczku panna Mania
chmurka się przejęzyczyła
jaja nie do wytrzymania
w telewizji ogłosili
wczoraj wyrok na montera
za kradzież czterech tysięcy
cztery lata pięć miesięcy
patrzy prawy obywatel
dzień po dniu za dniem godzina
a z nim razem na kanapie
relaksuje się rodzina
z telewizji jego matka
z gazet dzieci do zrobienia
żona jakby trochę z radia
a on cały z obwieszczenia
usia siusia cepeliada
w ogródeczku panna Mania
chmurka się przejęzyczyła
jaja nie do wytrzymania
Źródło 1
przychodzą do mnie różni ludzie
i patrzą tak jak na raroga
chcą mnie wyleczyć albo pognać
dać aspirynę bo gorączka
leczyć się nie chcę uciekać nie chcę
zostaje tylko rozmowa jeszcze
we śnie przychodzą tu we śnie
z pretensją w głosie z wymaganiem
proszą o jasne wyjaśnienie
ci co wyleczyć chcą dziś mnie
więc najpierw z teczką w garniturze
zjawia się wieprzek kaznodzieja
w uszach ogórek w pysku jajko
mówi że ja chcę Polskę sprzedać
podsumowuje że niepewny
element jest mu tutaj zbędny
to prawda wiary mi dziś brak
w niezbędność kompromisów pewnych
lecz każdy z nich jest taki względny
i w końcu to jest problem wasz
to prawda wiary mi dziś brak
lecz w końcu to jest problem wasz
gdy usłyszeli to co śpiewam
dwaj patrioci zawodowi
zaraz pytają specjalistów
o mój kręgosłup ideowy
a tamci że ja sodomita
pół Żyd pół złodziej i artysta
na nazwy i na znaki sram
nie fetysz granic mnie tu trzyma
lecz miejsca i w tych miejscach przyjaźń
i w Polsce z tym nie jestem sam
a matka znów zmęczona matka
coś nas oddala od nas co dnia
w niepodzielności prostych uczuć
nie może pojąć wszystkich odmian
zbyt wielu jak na niepokoje
kogoś kto przeżył tyle wojen
masz prawo nie rozumieć mnie
bo przecież wszystko się dziś zmienia
i płyną punkty odniesienia
lecz tylko nie zrozum mnie źle
masz prawo nie rozumieć mnie
lecz błagam nie zrozum mnie źle
i Żydzi do mnie też wychodzą
zmęczeni drogą i w wypiekach
znowu się w siebie zapędzają
a swołocz tylko na to czeka
zazdroszczę im determinacji
bo nie tej krwi i nie tej Azji
dowodem na to moja krew
co tak jak wina dwa zmieszane
jasno i ciemno jak nad ranem,
jasny luminal lub ten śpiew
a wtedy paru kombatantów
wydarzeń wspólnie przeżywanych
patrzy czy aby się nie zmieniam
w pieśni tak niezdecydowanej
czy jeszcze wiem co naszą sprawą
a kto nie z nami bo nas zdradza
są w świecie dziś rachunki krzywd
lecz gdy tłum będzie gonił kogoś
w strzępach munduru ślepą drogą
to póki co uchylę drzwi
są w kraju tym rachunki krzywd
lecz póki co uchylę drzwi
na to hipisi spod Piaseczna
widząc że jestem taki hojny
myślą że drzwi uchylę po to
by czynić miłość zamiast wojny
słuchajcie muzułmanie drodzy
hipisów krewniście ubodzy
a tutaj krew się może lać
której powodów nie pojmiecie
bo kamizelki haftujecie
i dziś to nie dotyczy was
gdy się felczerzy wszyscy zbiorą
powraca ona spokój niesie
z wszystkich wyborów ulepiona
tak jak to bywa tylko we śnie
bierze za rękę wyprowadza
tam gdzie się będę mógł dogadać
śni mi się przeszkód wszystkich treść
i źródło gdzieś zgubione w chmurach
i wielka zalesiona góra
i strumień stróż ukrytych przejść
śni mi się Bajkał wielki dziś
i strumień znawca trzecich wyjść
Życie Jak Zwierciadełko
życie jak zwierciadełko
odbija to co robię
uśmiechać się chce do mnie
gdy uśmiechnięty chodzę
gdy uśmiechnięty chodzę
odbija to co robię
uśmiechać się chce do mnie
życie jak lustereczko
jakie życie taka śmierć
jaka śmierć taki plon
jaki plon taki siew
jaki siew takie życie
jakie życie taki siew
jaki siew taki plon
jaki plon taka śmierć
jaka śmierć takie życie